Blog inspiracji

Szukasz zachęty, odpowiedzi albo po prostu chwili wytchnienia przy Bożym Słowie? W tym miejscu znajdziesz poruszające świadectwa, krótkie refleksje, głębsze przemyślenia i historie, które pokazują, że Bóg naprawdę działa – dziś, tu i teraz.

Każdy wpis to fragment czyjejś drogi z Bogiem – często prostej, czasem zawiłej, ale zawsze prawdziwej. To przestrzeń, w której wiara spotyka się z codziennością, a zwyczajne życie staje się świadectwem Bożej obecności.

Zajrzyj i pozwól się zainspirować. Być może to właśnie tu znajdziesz słowo, które doda Ci siły, przypomni o Bożej miłości albo pomoże zrobić kolejny krok.

Moje świadectwo wytrwałości

W moim sercu pojawiło się pragnienie zapisania się na prawo jazdy. Było to 28 września 2008. Zapisałam się bardzo szybko. Na początku nauki było mi bardzo ciężko, a instruktor po kilku godzinach powiedział mi, że powinnam zrezygnować z kursu, bo nic ze mnie nie będzie. Przyszłam po kursie do domu i powiedziałam Bogu, że mam takie pragnienie i co teraz z tym? Bóg od razu powiedział do mojego serca, że to człowiek mówił, a On jest inny. Nie przeszkadzało więc mi to i nadal kontynuowałam naukę, bo wiedziałam, że Bóg jest ze mną.

Uwolnienie od nałogu

Chciałbym wszystkim ludziom na całym świecie powiedzieć, że ich bardzo kocham tą miłością, którą wlał w moje serce Jezus Chrystus, gdy oddałem Mu swoje życie. Kiedy Pan Jezus uzdrowił opętanego przez demony człowieka, powiedział mu: idź i mów jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował (Ew. Łuk 8,39), a on odszedł i opowiadał, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus i wszyscy się zdumiewali. I ja też wszędzie opowiadam, jak wielkie rzeczy uczynił dla mnie Pan Jezus. Ludzie się zdumiewają, że czyni on te same cuda jak dwa tysiące lat temu, kiedy chodził po ziemi.

Jezus zbawił nasze życie i uratował małżeństwo

Pochodzę z rodziny katolickiej. Gdy miałam 5 lat zginęła moja mama w wypadku samochodowym i od tego dnia moje życie było nieszczęśliwe. Byłam dzieckiem niekochanym i upokorzonym. Po wyjściu za mąż miałam kłopoty i nieudane życie małżeńskie. Myślałam coraz częściej o rozwodzie. Zachorowałam na ciężką depresję, która doprowadziła mnie prawie do śmierci